Podstawą jest tu zwłaszcza realna ocena swych możliwości. Jeżeli zdajemy sobie sprawę, że kaleczymy nawet standardowe „dwa na jeden” nie porywajmy się z motyką na Słońce. Zamiast wytrenowanych sztywno kroków i odliczania w pamięci, zwyczajnie przytulmy swego wybranka/swą wybrankę i pobujajmy się subtelnie w rytm puszczanej w tle romantycznej melodii. Z opresji wyjdziemy wtedy z pewnością bez szwanku.
Najgorszy efekt wzbudza sztywność. Wyuczone kroki i nerwowo wykonywane ruchy nie są zbyt wskazane. W takich momentach liczy się więc zwłaszcza dowcipność. Występ ze sporą dawką dobrego humoru da szansę na to, aby móc w prosty sposób przekształcić pierwszy taniec w prawdziwie taneczne show, które odebrane zostanie przez gości z uśmiechem na twarzy. Nie ma zatem większego sensu na siłę uczenie się utartych schematów, które prawdopodobnie przy silnym stresie nie wyjdą nam tak, jak sobie tego życzymy
Ci, którzy nie należą do zbyt rozrywkowych, zaś zaliczają się za to do grona kiepskich tancerzy, postawić mogą na profesjonalny kurs, gdzie pod okiem wykwalifikowanego i doświadczonego instruktora będą stopniowo szlifowali do perfekcji nawet najprostszy układ. Pozwoli to więc na zniwelowanie wszelkiego stresu oraz przy okazji nierzadko i przełamanie się. Wystarczy w tym celu jedynie znaleźć stosownego nauczyciela, który oswoi nas z tańcem i będzie miał do nas sporą cierpliwość.